czwartek, 27 lutego 2014

One Shot


                    "Leżę tutaj już od piętnastu lat
Nie mogę nic powiedzieć, ruszyć ręką, ani wstać
Sprawny umysł mam, jednak martwe ciało
Wszystko słyszę i czuję, po prostu wegetuję

Pamiętasz mamo, jak tuliłaś mnie do snu?
A teraz tylko ból i pokój zawsze pełen róż
Każdego dnia, jednego tylko chcę
Błagam was, zlitujcie się i zabijcie mnie

Nikt nie stoi, wszyscy dobrze się bawią
A może właśnie teraz
Na pewno ktoś, na pewno ktoś umiera
I w czyichś ramionach wylewa łzy
Czy pomyślałeś, że to mógłbyś być ty?

Nikt nie stoi, wszyscy dobrze się bawią
A może właśnie teraz, na pewno ktoś, na pewno ktoś umiera
I w czyichś ramionach wylewa łzy
Może on, a może ona, najważniejsze, że nie ty

W natłoku myśli wielu chłopców miałam
I w niejedną wielką podróż wyruszyłam
Wiem, że ty naprawdę to przeżyłaś
A ja po prostu śniłam, ja po prostu śniłam

Pamiętasz mamo, jak tuliłaś mnie do snu?
A teraz tylko ból i pokój zawsze pełen róż
Każdego dnia, jednego tylko chcę
Błagam was, zlitujcie się i zabijcie mnie

Codziennie pytam, czy kiedyś to się skończy
I nienawidzę słów: "Nic nas nie rozłączy"
Codziennie modlę się, byś zabrał mnie ze sobą
Ludzie nie mają prawa, ludzie zabić mnie nie mogą!"

 
       Żyje, oddycham, myślę, czuję, słyszę co w tym dziwnego? Może to, że nikt o tym nie wie?
Jestem przybita do łóżka. Jestem w śpiączce od 15 lat. Nikt nie wie, nikt nie wie, że czuję, że kocham, że wszystko widzę i słyszę. Nikt nie wie. Pamiętam te dni. Pamiętam kiedy śpiewałam, tańczyłam, grałam teraz nie mam nic. Nic nie mogę zrobić. Nikt przy mnie nie pozostał,
no prawie nikt. Rodzice przychodzą. Pomału tracą nadzieję ale przychodzą.
Jest jeszcze jedna osoba której zależy Maxi mój najlepszy przyjaciel. W którym się zakochałam.
I właśnie wtedy w dzień który miał być tym najpiękniejszym, który maiał zmienić całe moje życie
na lepsze. Zmienił je ale czy na lepsze nie sądze.
Był wtedy piękny słoneczny dzień spacerowałam ulicami Buenos Aires kiedy zobaczyłam Maxiego
Zaprowadził mnie do bryczki, między nami panowała chemia. Gdy na siebie spojrzeliśmy,
odsuwaliśmy zaraz wzrok. Ale nastąpiła ta piękna chwila pocałowaliśmy się. Poczułam się tak inaczej. chciałam już zawsze być przy nim i tak się czuć. Powoli się od siebie odsuneliśmy.
Dręczyło mnie wtedy pytanie: Poczuł to co ja? Okazało się, że czuł to samo. Cieszyliśmy się.
Spędziliśmy razem piękną randkę, moją ostatnią. Po tych paru pięknych godzinach spędzonych razem Maxi odprowadził mnie do domu. Odprowadziłam go wzrokiem. Chciałam mu coś powiedzieć. Nie zauważyłam samochodu wyjeżdżającego za rogu i uderzył we mnie.
Stało się to 15 lat temu a ja pamiętam jakby to było wczoraj. Maxi o mnie nie zapomniał.
Wierzył, wierzył, że go słyszę i tak było. Wszystko co mówił docierało do mnie.
To dzięki niemu miałam nadzieję, miałam nadzieję, że jeszcze się obudzę.
Czasami mam ochotę nie żyć od 15 lat nie wstałam z łóżka dziwisz się? Że nie chce żyć!? Maże czasmi aby zabili mnie. Żyje na tym świecie. Ale po co? Po co?
Żyje bez celu właśnie bez celu błądze w tym świecie. Słyszę kroki. Kto to?
To on Maxi przyszedł, przyniósł mi róże znowu. To miłe uczcie jeżeli ktoś wierzy.
On dalej przychodzi od 15 lat jest przy mnie. Jest sławny cieszę się jego szczęściem.
Nie ma dziewczyny mówi, że czeka na mnie. Dla niego są chwilę, że chce jeszcze żyć.
Usiadł na krześle
-Wiesz kochanie-złapał mnie za ręke-dzwoniła dzisiaj do mnie Fran jej córka ma już 8 lat podobno pięknie śpiewa. Pytała co u mnie twierdzi, że powinienem dać sobie spokój, że ty się już nie obudzisz. A to przecież nie prawda. Obudzisz się.
~I ja to czuje i ja tak wierze, płacze i mówie pacierze~-zaśmiał się-pamiętasz byłaś moją Karusią-jak miała bym nie pamiętać wystawialiśmy sztukę Romantyczność
wtedy udawaliśmy, że się całujemy miałam wtedy 15 lat-wierz ja wierze zobaczysz za nie długo się obudzisz weźniemy ślub i będziemy mieli dwójkę wspaniałych dzieci chłopca i dziewczynkę tak jak zawsze chciałaś razem się zestarzejemy i będziemy mieć wnuki-nie wierze on na prawdę myśli, że się obudzę
Teraz już wiem, że muszę żyć jeszcze się obudzę i będę szczęśliwa. Po moim policzku spłyneła łza pierwszy raz od 15 lat zrobiłam coś co wskazywało na to, że żyje a to dzięki niemu to dzięli jego wiarze-Wiedziałem słyszysz to prawda?-on również uronił kilka łez. Po czym otarł mój policzek i pocałował w usta
-Kocham Cię-powiedział, chciałam zrobić to samo ale nie umiałam. Kiedyś to zrobie.
Na pewno. Do mojej sali wszedł lekarz
-Mówie panu Camila przed chwilą...-doktor mu przerwał, szczerze nie lubiłam go nigdy.
-Słuchaj ma pan już 32 lata ona miała wypadek w wieku 17 czas już zapomnieć.
Ułożyć sobie życie na nowo. Ona nie słyszy, ona nie czuje, ona jest w swoim świecie-zabolało, nawet bardzo
-Jak pan może tak mówić?! Nigdy nie można tracić nadziei a Cami jest na to świetnym dowodem, ona pana słyszy-Maxi był przekonany-Skoro pan nie wierzy nie nadaje się pan na lekarza. Powinien pan dawać ludzią nadzieję a nie ją zabijać
-Słuchaj Maxi poznałem Cię gdy miałeś 17 lat twoja nadzieja z każdym dniem powoli zanika. Czas żebyś pogodził się z ty, że ona się już nie obudzi, jesteś sławny,
bogaty, przystojny znajdziesz sobie jakąś dziewczynę, zakochasz się i zapomnisz.
-Nigdy nie zapomne. Camila się jeszcze obudzi zobaczy pan-po tym lekarz wyszedł.
Uświadomiłam sobie jakim Maxi jest dobrym człowiekiem. Mam szczęście, że wierzy.
Chciałabym go teraz przytulić i pocałować na razie nie mogę tego zrobić ale już nie długo... kto wie?

    ***

Słyszę głosy to mama i tata. Przyszli może Maxi ich przekonał i...
-Myślę, że powinniśmy przeprowadzić eutazję-Co? Nie! Oni nie mogą mnie zabić ja jeszcze będę żyć!
-Ale ona może się jeszcze obudzić-powiedział mój ojciec, mogę być spokojna.
Rodzice nie pozwolą na to by ich jedyne dziecko zabito
-Szanse są znkome, niech pan pomyśli o niej. Nie lepiej dać jej odejść?
Na tamtym świecie będzie jej lepiej
-Może i ma pan rację-powiedziała z łzami w oczach moja mama, nie mogłam w to uwierzyć oni chcą mnie zabić!
-Trzeba powiedzieć Maxiemu-powiedział ojciec

     ***

-Co?! Czy wy oszaleliście?! Nie możecie jej zabić! Ona czuje. Ona się obudzi!-
Maxi płakał, nie dziwie się też bym płakała gdybym migła
-Pomyśl o niej Maxi tam będzie jej lepiej-nie mogłam uwierzyć moja mama życzyła mi śmierci
-Myśle o niej! Idioci! Przecież są ludzie którzy budzą się po kilkudziestu latach!
Zdarzają się wyjątki! Nie możecie jej zabić!
-To nie twoja decyzja-stwierdziła mama i odeszła od chłopaka

    ***

Postanowili przeprowadzić eutanazję Maxi nie był w stanie ich powstrzymać.
Zabili nie tylko mnie. Zabili nadzieję. Moją i Maxiego. Nie powinni byli tego robić.Ja mogłam się obudzić mogłam mieć męża dzieci, rodzinę. Mogłam być szczęśliwa. Oni zabili wszystko.
Ja miałam prawo żyć! Miałam prawo kochać! To prawo zostało mi odebrane.
Razem ze mną zabili Maxiego. On jedyny zawsze miał nadzieję i wszyscy zamiast go wspierać, próbowali mu ją odebrać. Gdy to też im się nie udało postanowili mnie zabić. Osiągneli swój cel.
Umarłam więc Maxi nie wierzył stracił chęć do życie. I przekonał się, że nie warto wierzyć.
A gdyby rodzice uwierzyli może była bym szczęśliwa.
Zabili nadzieję a to ostatni klucz który otwiera drzwi.



~Ludzie nie mają prawa, ludzie zabić mnie nie mogą!~


No ten teges...
No nowy part pierwszy który udostępniam na blogu.
W całości pisany dzisiaj. Wiecie dlaczego napisałam go?
Bo wkurzyła mnie na maxa baba z WOS-u stwierdziła, że
aborcja i eutanazja powinny być dozwolone w Polsce
Ja to usłyszałam to wybuchłam zaczełam jej mówić, że każdy ma prawo do
życie i tak dalej ale grrr jak się zeźliłam jeszcze nigdy nie byłam taka wściekła
na nauczycielkę i stąd mój pomysł i wena. Jak wam się podoba?
Smutny prawda? Tak jest smutny wiem ale to przez tą babe z wosu.
I chce wam napisać, że moim zdaniem nie powinno się zabijać nikogo
Każdy ma prawo żyć!! Bo życie do dar od Boga którego nie powinno się marnować.
I nikomu odbierać.!!
Ufff nie denerwuj się już
Wiem, że krótki ale szczerze to mi się nawet trochę podoba
Tak troszeczkę licze na komcie i wasze opinie.
No i sorry za błędy może być ich sporo ale szybko go pisałam.

poniedziałek, 24 lutego 2014

17. Potęga miłości

-Kochasz moją siostrę prawda?-zapytał Cody patrząc mu prosto w oczy
-Oczywiście, że tak a co?-odpowiedział bez wachania
-Candusia była by pewnie zła, że się wtrącam ale... powiedz mi dużo mówiła ci o sobie-chciał delikatnie wypytać Facunda o to ile wie. Dobrze wiedział, że jego siostra unika takich rozmaw jak ognia
-To znaczy nie opowiadała o sobie zbyt wiele zresztą pytałem jej wiele razy co łączy ją z moim kuzynem ale nie...-przerwał mu
-A twój kuzyn to...?
-Jack Sco...-znowu mu przerwał
-Jack Scott?!-Cody złapał się za gowę i odszedł od zdenerwowanego chłopaka
-Co? Znasz go?-zapytał
-Niestety-wycedził przez zęby.
Zapanowała głucha cisza Facundo nie wiedział co powiedzieć za to Cody musiał powsztrsymywać się żeby nie wybuchnąć złością.
-Powiedz mi jak zareagowała jak go zobaczyła?-zapytał gdy z grupsza się uspokoił
-No gdy go zobaczyła zawachała się cofneła się do tyłu ale udała, że go nie zna-mówił prawdę nie widział powodów by kłamać. Zdążył zorientować się, że Cande przeszła w życiu coś co ją bardzo odmieniło. Pragnął jej pomóc. Wiedział, że jego dziewczyna ma zaufanie do brato i mimo iż znał Codiego zaledwie parę godzin to bezgł jak traktuje go Cande nie mógł postąpić inaczej
Cody potwierdzająco kiwnął głową, wierzył swojej siostrze chciał dla niej jak najlepiej.
Facundo wydawał mu się dobrym chłopakiem. Widział jak się nią opiekuje. Cieszył się, że znalazła tu kogoś, kogoś kto może dać jej miłość. Faktem było jednak to,  że był on spokrewniony z facetem który tak bardzo skrzywdził Candelarię. Rodziny się jednak nie wybiera prawda? To przecież nie jego wina, że ma w rodzinie potwora.-Potem poszliśmy do stolika, kazała iść mi coś zamówić.
Rozmawiała wtedy z Jackiem i jego dziewczyną, chyba się kłócili potem ta jego dziewczyna ucikła a Cande i Jack się pobili-mówił to ze zdziwieniem nie mógł uwierzyć, że taka sytuacja wydażyła się w jego życiu. Cody przysłuchwał się jego słową wyraźnie, nie chciał nic przeoczyć.
-Gdy mnie zobaczyła, rozpłakała się i uciekła-Codiemu pękało serce nie chciał by jego mała siostrzyczka cierpiała.
-I co zrobiłeś?-zapytał zrospaczony
-Pobiegłem za nią, Siedziała na mórku i płakała. Zapytałem ją kto to ale nie chciała mi powiedzieć
-Nie dziwię się-ledwo słyszalnie odpowiedział Cody ale Facu i tak to usłyszał
-Kim jest do cholery ten mój kuzyn? Co on zrobił?-zapytał zdenerwowany Facu irytowała go ta cała sytuacja, on chciał wiedzieć
-Nie mogę Ci powiedzieć, obiecałem jej, że nikomu nie powiem. Jej bardzo ciężko o tym mówić.
Moja siostra jest bardzo wrażliwa, ukrywa to pot maską niezależnej, otwartej dziewczyny ale tak na prawdę jest zupełnie inna-powiedział szczerze Cody
-Wiem-powiedział uśmiechając się-Ale ja muszę wiedzieć, pomogę jej
-Stary ona Ci powie. Zobaczysz daj jej trochę czasu ona Cię kocha wiem to i proszę Cię nie zrań jej ona na prawdę nie zasłużyła na cierpienie-przyznał
-Dobrze-odpowiedział, Facu wiedział, że Cody miał rację. I uświadomił sobie jaką wielką
potęgą jest miłość brata do siostry. Nie przypuszczał, że rodzeństwo może się tak kochać.


    ***

Cande obudził budzik w telefonie zerwała się z łóżka do pozycji siedzącej, szukała telefonu
gdy w końcu go znalazła wyłączyła alarm. Odgarneła koc przypomniał jej się wczorajszy dzień.
Ma na sobie wczorajsze ciuchy. I nie rozcielone łóżko. Już wiedziała co się wczoraj wydarzyło. Tylko kto wczoraj się nią zajął -To pewnie Facu-pomyślała i błogo się uśmiechneła.
Zewszła na dół i...




No hey!!!
Przybywam i aż wstyd mi
Ten rozdział jest napisany tak od nie chcenia, że mi się śmiać chce
Ale dodałam go bo koleżanki mi by spać nie dały
Mi się wcale nie podoba ani trochę ale ocenę pozostawiam wam
Pytanka:
1. Kim jest ten "cholerny" Jack?
2. Co teraz Cande zrobi?
3. Dlaczego Cody tak zareagował?
To wszystko papatki

wtorek, 18 lutego 2014

16. My jesteśmy inni

-Yyyy...-zająkała się dziewczyna
-No opowiadajcie, wszyscy jesteśmy ciekawi-powiedział Nicolas
-No to ja powiem-zaczął Facu-dzięki naszym cudownym kumplom-powiedział sarkastycznie i popatrzył na chłopaków z pode łba-mieliśmy razem namiot na biwaku, właśnie wybieraliśmy się nad jezioro Cande poszła do namotu się przebrać w strój kąpielowy gdy skończyła, wyszła wtedy ja poszłem się przebrać gdy skończyłem, zobaczyłem, że Cande nie schowała stanika.-powiedział i na samą tą myśl szeroko się uśmiechnął, Cody również się uśmiechnął-Wyszedłem z namiotu trzymając stanik w rękach Cande się wkurzyła zaczeła mnie gonić. Zatrzymałem się ona pobiegła dalej i ja pobiegłem za nią. Ta franca podłożyła mi nogę i upadłem.-Cande było głupio no bo jak dziewczyna mogła zapomnieć schować stanik? miała tylko nadzieję, że nie opowie o tym co stało się po pocałunku-z zemsty poprosiłem ją o pomoc i wyciągnąłem rękę ona ją złapała a ja pociągnołem ją do sibie i tak znalazła się nade mną. Po jakiejś chwili ją pocałowałem. Nie macie pojęcia jak Cande cudownie całuje.-Skończył Facundo uśmiechając się szeroko
-Ta wasza historia była dość-szukał słowa-dziwna-powiedział Diego
-No właśnie, jakbyście nie mogli pocałować się w czasie jakiegoś wolnego, romantycznego tańca jak zwykła para. Nie wy musicie wymyślać jakieś staniki-Nicolas się oburzył
-No widzisz my jesteśmy inni-powiedziała dziewczyna delikatnie uśmiechjąc się do swojego chłopaka
-Mam potem dla Ciebie Candusiu niespodziankę-powiedział Cody
-Nienawidzę niespodzianek-naburmuszyła się dziewczyna
-Wiem ale ta Ci się spodoba-powiedział jej brat czorchając jej włosy
-Mógłbyś przestać?! Robisz mi tak od kąd pamiętam-oburzyła się Candelaria zakładając ręce na piersi
-Nie kochanie, będę Ci tak robić zawsze do końca twoich dni-odpowiedział Cody, kochał swoją siostrę najbardziej na świecie, była dla niego najważniejsza zrobił by wszystko dla niej.
Przysiągł sobie, że zawsze będzie ją strzegł, że nie pozwoli by spotkało ją coś złego.
Jego siostra i tak za dużo wycierpiała w życiu, chciał aby była szczęśliwa.
-Idę się przebrać-powiedziała Candelaria wstając z miejsca
-Nie musisz ślicznie wyglądasz-zauważył Facundo
-Ale nie wygodnie mi w tych ciuchach nie jestem w nich sobą-wytłumaczyła
-Ty zawsze jesteś sobą bez względu na to jak się ubierasz-złapał ją za biodra i pociągnął na swoje kolana
-Co ty robisz?-zapytała-puść mnie!
-Nigdy Cię nie puszczę, zawsze będę przy tobie-chłopcy wybuchneli śmiechem
-Ja nie wierze, stary ty walisz takie teksty, a zawsze twierdziłeś, że ty nie będziesz tak mówił-powiedział Diego. W tym czasie dziewczyna uwolniła się z objęć Facunda i odeszła na bezpieczną odległość
-No wiesz popatrz w co się ubrała moja siostrzyczka miłość zmienia ludzi-przemówił Cody, cieszył się szczęściem swojej jedynej, młodszej siostrzyszki
-No masz rację pierwszy raz widzę, żeby Cande się tak wystroiła z własnej woli-powiedział Nicolas
ona nawet się nie odezwała zignorowała uwagi i poszła się przebrać była wykończona dzisiejszym dniem co prawda bardzo jej się spodobał ale zmęczyła się po za tym jej stopy nie były przyzwyczajone do tak wysokich butów jakie miała na sobie.. Gdy znalazła się już w swoim pokoju
walneła się na łóżku najchętniej poszła by spać. Cieszyła się jednak nie samowicie jej kochany braciszek jest blisko niej tak bardzo go kocha, tak wiele mu zawdzięcza, to głównie dzięki niemu
jest teraz szczęśliwa. Przewróciła się na bok oczy jej zaświeciły myślała teraz o swoim chłopaku.
Ach Facu jej chłopak zachwycał ją każdym gestem, każdym słowem, każdym ruchem.
Przymkneła powieki chciała przypomnieć sobie ich randkę. Bardzo jej się podobała.
Facu był taki słodki zabrał ją do zoo. Przesadziła chyba jednak z tym wyglądem tak uważała.
Po prostu chciała mu się podobać. Jej telefon zaczął wibrować spojrzała na wyświetlacz
to Mechi napisała jej smsa "Randka z Facu się udała? Pocałowaliście się? Podobałaś mu się?"
Dziewczyna uśmiechneła się do telefonu. Zaraz, zaraz skąd ona wie, że to z Facundem poszła na randkę? Nie rozumiała tego. Musi jej o to zapytać. Zpowrotem zamknęła oczy, była wykończona
nawet nie zorientowała sie kiedy usneła.
-Coś długo się przebiera-zauważył Diego
-Pójdę do niej-powiedział Facu, Diego i Ruggero zaśmiali się, Facundo pokręcił głową i ruszył do pokoju swojej ukochanej. Zapukał raz, gdy nic nie usłyszał zropił to ponownie potem wszedł bez pozwolenia. Widok śpiącej dziewczyny urzekł go całkowicie na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Podszedł do łóżka, usiadł na jego skraju. Nie chciał jej budzić. Zdjął jej buty uważając żeby się nie obudzić, wyjął z szafy koc i delikatnie ją przykrył na koćcu uklęknął przed jej łóżkiem
-Śpij dobrze kochanie-powiedział i pocałował ją w czoło, nawet nie zauważył, że całej tej sytuacji przyglądał się Cody, patrzył na całą tą scenę z błogim uśmiechem i oczami jakby zasnutymi mgłą.
Gdy zobaczył, że Facu patrzył na niego otrąsnął się z jakby z jakiegoś transu
-Muszę z tobą porozmawiać-powiedział poważnie
-Ok-odpowiedział i skierowali się do pokoju Facunda-No więc?-zapytał
-...



Witam
Podoba wam się rozdział? mam nadzieję Ja tego u góry nie komentuję.
Nie wiem kiedy napiszę nexta. Mam pełno zaległości
w szkole, dużo zaległych treningów i jeszcze muszę ćwiczyć układ taneczny z przyjaciółmi
bo za niedługo zawody.W sobotę moja siostra odprawia urodziny dla koleżanek i rodziny pozdro
Tort z Violettą zarzyczyła sobie zobaczę jak będzie wyglądał
Jeszcze jej koleżanki zostają na noc jej. Ale nie wykluczone, że napiszę.
Pytanka:
1. o czym Cody chce porozmawiać z Facu?
2. Skąd Mechi wie, że to z Facu była na randce?
3. Co cande sobie pomyśli gdy się obudzi?
4. Co to za niespodzianka?
To wszystko, tak jak mówie postaram się coś napisać
znając życie będę do tego zmuszona (Wiesz o co mi chodzi)

piątek, 14 lutego 2014

15. Nieporozumienie

-Nie-powiedziała ledwie słyszalnie a z jej twarzy od razu znikł uśmiech. Cody ją przytulił i pocałował w czubek głowy. W Facu coś się gotowało nie podobało mu się to
jego rywal był wyższy, starszy i Cande miała do niego duże zaufanie
-Cande skoro chodzisz z Facu to nie rób mu powodów do zazdrości nie widzisz jaki jest czerwony-powiedział Nicolas. Cody i Cande odsuneli się od siebie spojrzeli sobie w oczy i wybuchneli głośnym śmiechem ich śmiech rozniósł się daleko.
Chłopcy nic nie rozumieli
-Z czego się Cande śmiejesz nie widzisz, że ten kolo ewidentnie Cię podrywa-Facundo był oburzony. Cande i Cody śmieli się jeszcze bardziej .
-Ale masz troskliwych przyjaciół siostrzyczko-powiedział Cody gdy z grupsza się uspokoili i poklepał ją po ramieniu wszystkich zamurowało
-Więc to jest twój brat?-zapytał Diego który w tym wszystkim się pogubił
-No na to wychodzi-powiedziała dziewczyna nie hamując śmiechu
-Ale mi głupio-przyznał Facu
-Nie dziwie się-powiedział Cody zwracając się do chłopaka
-Ale Candusia chłopaka to masz troskliwego
-No wiem -powiedziała podchodząc do chłopaka i całując go namiętnie. Nie spodziewał się tego myślał raczej, że dziewczyna będzie na niego zła a tu proszę całuje go.
-Uuuu-zaczął brat dziewczyny
-Błagam was nie przy wszystkich-powiedział Ruggero i zakrył oczy, odsuneli się od siebie
-Wejdzimy do środka-ciszę przerwał Diego którego bawiła ta cała sytuacja. No bo tak najpierw   oni planują złączyć tę dwójkę, potem Facu i Cande udają, że nie są parą,
za chwilę okazuje się, że są razem potem Cande przytula się do jakiegoś chłopaka, Facu jest o niego zazdrosny, okazuje się on bratem Candelarii a na sam koniec para się całuje. Jak w jakiejś komedii romantycznej.
-Ok chodźmy-powiedział Cody-skontroluję Cię-powiedział czochrając jej włosy.
Po chwili wszyscy siedzieli już w salonie.
-Nigdy nie mówiłaś, że masz brata-zauważył Nicolas
-Nigdy nie pytałeś-odpowiedziała dziewczyna
-Nie widzieliśmy się od kąt tu przyjechałaś-stwierdził Cody
-No tak mam tylko nadzieję, że teraz będziemy widywać się częściej
-No przeprowadzam się tu szukam mieszkania-stwierdził
-To dobrze się składa mamy wolny pokój mógłbyś zamieszkać z nami-oświadczył Diego-miałbyś tą całą chołotę na oku, nie zdążyłem wam powiedzieć wyjeżdżam na parę miesięcy do Hiszpani do mojej rodziny
-Co?!-zapytał Facundo
-Wyluzuj wrócę po prostu muszę na chwilę wyjechać nie zastawił bym was samych muszę dopilnować waszego związku
-Czyli, że to twoja sprawka?-zapytał zdezorientowany Codi
-No nie tylko-przyznał
-Opowiedzcie mi jak to się stało, że jesteście razem-wszyscy się zaśmiali
-Tego to tak na prawdę nikt nie wie-powiedział Nicolas
-No od tej strony Cię nie znałem siostrzyczko-powiedział zadziornie ona pokazała mu język
-Widzę, że u was to rodzinne-powiedział Diego
-Ale co?-zapytała dziewczyna
-Ty już dobrze wiesz-powiedział Cody-chce usłyszeć jak moja mała siostrzyczka się zakochała i jak zostaliście parą
-No więc pierwszy raz zrozumiałem, że czuje coś do Cande na tej imprezie-zaczął Facundo
-Jakiej imprezie? Moja siostra i imprezy?-zapytał zdziwiony Cody
-No tak poprosiłem ją żeby ze mną poszła bo nie miałem kogo poprosić a Cande była moją przyjaciółką więc poprosiłem ją
-Wiesz tak na marginesie twoja siostra jest bardzo silna i sprytna-powiedział Ruggero
-No mówie Ci biła się z nami pokonała wszystkich-przyznał Facundo
-No ba!-Cody był bardzo dumny tak właściwie bardzo cieszył, że umie sobie radzić, nie martwił się już o nią wiedział, że ma tu ludzi którzy ją kochają-Jak myślicie kto ją tego nauczył-chciał przybić z dziewczyną piątkę ale ta zdawała się odbiegać od rzeczywistości wydawała się w ogóle ich nie słuchać pomachał jej ręką przed twarzą, nie zareagowała-O stary ona jest na prawdę zakochana-
stwierdił Cody
-Skąd wiesz, że myśli o tym?-zapytał Facu
-Po prostu wiem-odpowiedział
Cande była myślami daleko, daleko tak bardzo kochała Facunda wiedziała, że powinna powiedzieć mu prawdę ale tak bardzo się bała. Bała się jego reakcji. A jak nie będzie chciałm mnie znać?
Jak ucieknie ode mnie? Tyle pytań tak na prawdę wierzyła, że będzie z nią mimo wszystko.
Ale może traktować ją inaczej po tym co usłyszy. A ona nie chciała tego chciała żyć normalnie.
Cieszyła się, że jest zakochana to takie wspaniałe uczucie. Wiedziała też, że Facu odwzajemnia jej uczucia. To było wspaniałe.
-Ej! Cande-Codi klasnął rękami przed jej twarzą
-Co?-zapytała na wiedziała o co im chodzi
-Jajco-odpowiedział Codi-Opowiedz nam jaki był wasz pierwszy pocałunek!!-zażądał
-Yyyy...-zaczęła dziewczyna


No hey
Kto spodziewał się brata? Taak Facu rzeczywiście miał powody do zazdrości nie ma co.
No jak wam się podoba rozdział? Ja się tylko przy nim uśmiałam, dostałam trochę głupawki ale to u mnie norma więc luz. Mam jednak nadzieję, że choć troche wam się spodoba. Jak wam mineły walentynki? Ja nie lubie tego święta. Koleżanki do mnie przyszły polecam horror Krwawe walentynki haha nie zanudzam.
Pytanka:
1. Co myślicie o Codim?
2. Czy chłopcy go polubią?
3. Czy Cody pozna historię miłosną Facunda i Cande?
4. Co teraz powie dziewczyna?
5. Co myślicie o wyjeździe Diego?
6. Czy Codi zamieszka z nimi?
Narazie to wszystko. Do następnego!


środa, 12 lutego 2014

14. Randka

zobaczyła, że w umówionym miejscu nie ma nikogo. Czego mogła się spodziewać?
Spóźniła się.
-Ach-usiadła na oparciu ławki. Schowała twarz w rękach. Nagle ktoś położył ręce na jej ramionach. Odwróciła głowę. Stał za nią Facundo.
-Spóźniłaś się-powiedział a ona zamiast się mu wytłumaczyć, rzuciła mu się na szyje.
Facundo uśmiechnął się przycisnął ją mocno do siebie, wdychał jej zapach, woń jej delikatnych perfum
-Kocham Cię-wyszeptała mu do ucha, Cande żadko wypowiadała te słowa
-Czemu zawdzięczam tą zmianę humoru?-zapytał gdy dziewczyna od niego odeszła
Cande spuściła wzrok z uwagą przyglądała się swoim butom. Nie wiedziała co w nią wstąpiło. Miała zamiar być na niego zła przecież prawie zepsuł im plan.
-A tak w ogóle pięknie wyglądasz-spojrzał na nią. Nie rozumiał tej dziewczyny.
Raz była wręcz chłopakiem a kiedy indziej była zupełną dziewczyną taką wrażliwą,
piękną, spuszczała wzrok i rumieniła się gdy mówił jej komplementy. Miała na sobie czarne obcisłe spodnie, niebieską luźną koszulę i buty na wysokim obcasie.
Wyprostowane, rude włosy robiły nie spotykany efekt. A lekko pomalowne oczy
podkreślały tylko ich piękność. Te oczy to w nich zakochał się chłopak. Oczy są przecież odzwierciedleniem duszy.
-Mógłbyś przestać się tak na mnie patrzyć?-zapytała krępowała ją ta sytuacja
-Ale jak?-podszedł do niej z rozbrajającym uśmiechem-podobasz mi się panno Molfese
-O to mi chodziło-palneła po czym zakryła usta rękką, nie mogła uwierzyć, że to powiedziała. Facundo uśmiechnął się szeroko. Cieszył go ten fakt.
Udało jej się Cande bardzo mu się podobała. Była śliczna. Dziewczyna zrobiła się cała czerwona, spuściła głowę.
-Udało Ci się jesteś prześliczna-Cande nie podnosząc głowy uśmiechneła się.
-Chodź-złapał ją za rękę i pociągnął za sobą
-Gdzie idziemy?
-Niespodzianka
-Nie nawidzę niespodzianek-powiedziała idąc obok chłopaka. Zwróciła uwagę na ich ręce trzymali się za nie jak normalna para. Szli tak w ciszy nie potrzebowali słów wystarczyła im sama swoja obecność. Cande zauważyła z oddali bramę
-Zabieraz mie do zoo?-zapytała ze zdziwieniem
-No a co nie podoba Ci się?-zapytał oburzony
-Nie, nie powiedziałam tego
-No to ok-skierowali się do kasy po bilety Facundo zapłacił i poszli.
Oglądali, dużo zwierząt zatrzymali się przy hipopotamie
-O patrz Facu twoja rodzina-wskazała na zwierzęta i głośno się zaśmiała
-Co masz na myśli?-zapytał odwracając się i patrząc jej w oczy.
-No wiesz widzę rażące podobieństwo-powiedziała dalej się śmiejąc.
-Na prawdę-zapytał zbliżając swoje palce do jej brzucha
-A ty nie widzisz podobieństwa?-teraz już ją już łaskotał. Ona zaczęła się śmiać.tak głośno, że ludzie przechodzący obok dziwnie na nich patrzyli
-Idioto! Przestań!-krzykneła w końcu
-No dobra-powiedział zrezygnowany, lubił ją łaskotać, mógł być wtedy tak blisko.
-Ale i tak jesteś podobny do hipopotama-stwierdziła. Po 2 godzinach opuścili to miejsce z szerokimi uśmiechami. Facundo nie spodziewanie objął ją ramieniem.
Spojrzała na niego
-Mówiłem Ci już, że jesteś śliczna?-zapytał zbliżając swoją twarz do jej
-Widzę kochany, że skleroza Cię łapie-powiedziała idąc do przodu, chłopak nie spodziewał się takiej reakcji. Nie mógł rozgryźć tej dziewczyny. Dogonił ją.
-Idziemy coś zjeść?-zapytał spowrotem łapiąc ją za rękę
-No dobra-odpowiedziała
-To na hamburgery?
-Ok-po chwili jedli już hamburgery głośno się śmiejąc
-Haha-Cande nagle wybuchła śmiechem
-Co? Z czego się śmiejesz?-zapytał zdezoerientowany chłopak
-Ubrudziłeś się widać, że nie umiesz jeszcze samemu jeść-powiedziała dalej się śmiejąc
-Tak?-zapytał, zbliżając się do niej włożył palce do sosu i maznął jej nos
-Ej!-krzykneła-jesteś okropny-powiedziała wycierając nos
-Już to słyszałem-powiedział-Idziemy już?
-Dobrze-zgodziła się, złapał ją za rękę
-Ciekawe co teraz chłopaki robią-powiedział Facu
-No właśnie ja Cię chyba zabiję przez Ciebie nasz plan mógł wyjść na jaw-powiedziała ze złością
-O daj spokój-próbował ją przytulić
-Ma się to więcej nie powtórzyć. Jasne?
-Dobra, dobra postaram się-Cande popatrzyła na niego
-Ładnie Ci w prostych włosach-powiedział zmieniając temat
-Ale z Ciebie tchóż-stwierdziła
-Co?!
-Zmieniasz temat
-Och jaka ty jesteś trudna-spojrzała na niego pytająco-Nie ważne
-Jest już późno chodźmy do domu
-Ok ale podobało Ci się?-zapytał z nadzieją w głosie
-Szczerze? Nie
-Co?!-powiedział zawiedziny pierwszy raz tak się starał i mu to nie wyszło
-Żartowałam-powiedziała odwracając się w jego stronę-było wspaniale  nigdy się tak dobrze nie bawiłam-powiedziała
-Zasługuje na nagrodę-powiedział zbliżając się do dziewczyny po czym namiętnie ją pocałował, oddała pocałunek.
-Chodźmy już-powiedział Facu  gdy się od siebie odsuneli. Gdy byli już prawie na miejscu Candelari się coś przypomniało
-Nie mogą nas razem zobaczyć-stwierdziła
-Chyba już za późno-powiedział gdy zobaczył chłopaków wybiegających im na przeciw.
Teraz nie mieli już wyjścia musieli się przyznać przecież nie mogli zaprzeczać
faktom właśnie trzymali się za ręce i byli blisko siebie
-Kurcze!
-Nie no ja wiedziałem że oni są razem-powiedział Diego dumny z siebie
Nagle za chłopakami pojawił się jakiś chłopak
-Candusia?!-dziewczynie zaświeciły się oczy tylko jedna osoba tak do niej mówiła
-Cody?! Cody!-dziewczyna się odwróciła i pędem ruszyła w stronę chłopaka
Rzuciła mu się na szyje
-Tęskniłam-powiedziała
-Ja też-odpowiedział gdy postawił ją na ziemi, w tym czasie wszyscy zdążyli się do nich zbliżyć Facundo był wkurzony mieli taką piękną randkę a ten cały Cody ją popsuł. Może wcale nie był wkurzony na to lecz po prostu był zazdrosny.
Właściwie trudno mu się było dziwić Candelaria rzucała się na jakiegoś faceta mówiąc, że tęskniła a ona wcale nie nawiązywała tak łatwo kontaktów on musiał czekać kilka lat żeby móc ją złapać za ręke a ten tu ledwo się pojawi a Cande tuli się do niego.
-Wyglądasz... inaczej-powiedział patrząc na nią
-No tak bo była ze mną na randce-powiedział dumnie Facu
-Czyżbym wyczuwał nutkę zazdrości w twoim głosie?-zapytał rozbawiony chłopak
-Nie mówiłaś mi, że masz chłopaka-powiedział teraz poważnie łapiąc dziewczynę za ramiona
-Nie mam obowiązku spowiadania Ci się ze wszystkiego co robie-powiedziała
-Candusia-popatrzył na nią znacząco-powiedziałaś mu?
-...





No hejo!
To znowu ja wydaje mi się, że rozdział nie jest tak nudny jak ostatni
No pojwił się pewien chłopak hi hi
Dalej siedzę w domu chruje mi to aż tak nie przeszkadza przeczytałam dwie książki
Napisałam nowego OS do kolekcji i nabazgroliłam sobie widok za oknem.
A po za tym przeczytał ktoś z was krzyżaków? Ja rok temu jako jedyna z klasy to na serio dziwne bo mamy w klasie kilka kujonków mi nawet podobał się drugi tom no
ale do rzeczy moja wychowawczyni jest tak mądra że dała nam krzyżaków w 1 klasie
A wszyscy mają w 2 i teraz jest konkurs z tej książki ja mam iść a nic z niej nie pamiętam. Boże na pewno nie będe tego drugi raz czytać. Tak właśnie pomysł randki w  zoo mojej głupiej siostry która ma dziś urodziny kupiłam jej płytę z Violetty En vivo. Myślicie, że się ucieszy? Ja mam taką nadzieję. Sporo kosztowała oczywiście jak na moje finanse xD
Sorry, że was zanudzam ale to właśnie nieogarnięta ja
Pytanka:
1. Kim jest ten kolo?
2. O co mu chodzi?
3. Co Cande teraz powie?
4. Czy Facu ma powody do zazdrości?
5. Czy dalej będą razem?
I to wszystko, licze na komcie
Pa, pa

niedziela, 9 lutego 2014

13. Zmiana

Dziewczyna zeszła ze schodów i zobaczyła, że chłopcy siedzą na kanapie oglądając telewizje.
-Gdzie macie Facunda?-zapytała
-Skąd my mamy wiedzieć? Myśleliśmy, że jest z tobą-powiedział Nico
-Nie ze mną go nie ma-usiadła obok Jorge
-A gdzie twoja dziewczyna?-zapytała
-Poszła już
-Acha-w tym czasie podszedł do nas Facu
-No gdzie ty byłeś?-zapytał Diego
-Właśnie szukaliśmy Cię-dopowiedział Nicolas
-Przepraszam mamusiu-powiedział tym samym kończąc temat wcisnął się obok Cande
-Nie widzisz baranie, że tu miejsca nie ma?-spytała
-Jorge przesunie ten swój zadek i się znajdzie-odpowiedział-Przesuń się-krzyknął do Jorge-ten przesunoł się trochę
-Co oglądacie?-zapytał po chwili
-A meczyk zaraz potem leci jakiś film
-A to spoko-Candelaria postanowiła się wygodnie ułożyć. Położyła głowę na kolanach swojego chłopaka a nogi na nogach Jorge
-Nie za wygodnie Ci?-zapytał Jorge
-Nie-odpowiedziała Facu w tym czasie całkowicie zapomniał o planie. Fakt iż dziewczyna położyła głowe na jego kolanach wydawał mu się niespotykanym przywilejem. Zaczął gładzić jej rude loki. Odgarnął niesforny kosmyk za ucho.
Przejechał palcami po jej policzku. Candelarie przeszedł dreszcz. Ona jednak pamiętała o planie zerwała się z miejsca.
-Ja muszę już iść!-powiedziała
-Pójdę z tobą-powiedział Facu i poderwał się z miejsca w tej chwili nie obchodził go żaden plan nie chciał nawet na chwilę zostawić dziewczyny samej. Chciał spędzać z Cande każdą wolną chwilę.
-Yyy umówiłam się na randkę-próbowała jakoś wybrnąć z tej sytuacji jak na razie to Facu wszystko jej psuł
-Właśnie. Może przedstawisz nam tego swojego chłopaka?-zapytał Diego
Podejrzewał, że coś jest nie tak Facu był inny w stosunku do Cande cały czas obserwował tę dwójkę. Żeczywiście Cande zachowywała się normalnie.
Za to Facu o to było coś zupełnie odwrotnego cały czas na nią patrzył.
Głaskał widać było, że coś tu nie gra.
-Może go kiedyś poznacie-powiedziała i poszła po schodach do swojego pokoju.
Facundo spowrotem usiadł na swoim dawnym miejscu. Nagle oprzytomniał.
Zerwał się na równe nogi przecież to on jest jej chłopakiem. Czyli to z nim idzie na randkę. Wybiegł z pokoju.
-Czy wszyscy w tym domu powariowali?!-zapytał Ruggero
-Po prostu są zakochani-odpowiedział cicho Diego tak, że nikt go nie usłyszał
-To ja lece-Facundo wybiegł z domu musiał przecież przygotować całą randkę.
A miał bardzo mało czasu. Nigdy nie martwił się spotkaniem z dziewczyną.
Ale Cande to nie jest zwykła dziewczyna ona jest wyjątkowa i randka też musi być wyjątkowa. Nie wiadomo tylko czy gdy Cande mówiła, że idzie na randkę na prawdę miała to na myśli czy tylko chciała się wyplątać z kłopotu. Postanowił do niej zadzwonić.
-Halo?-w telefonie zabrzmiał wdzięczny głos Candelarii
-To ja kiedy wyjdziesz i gdzie się spotkamy?
-O poczekaj mam z tobą do pogadania-mówiła złowrogo
-Dobra, dobra powiedz mi kiedy będziesz gotowa wtedy pogadamy
-Co?
-Przecież idziemy na randkę-wyjaśnił
-Serio?
-No tak
-Aaa dobra w takim razie musisz mi dać chwilę-chłopak ucieszył się usłyszał w jej
głosie, że jej zależy, zależy jej na tym by mu się podobała. Na samą tą myśł uśmiechnoł się
-Dobrze za pół godziny w parku nie daleko domu
-Ok-wyłączyła się. Więc Facundo ma pół godziny na przygotowanie randki.
No łatwo nie będzie. Nie ma czasu do stracenia. Ruszył na przygotowania randki.
Cande już miała wychodzić kiedy zadzwonił do niej telefon. Po tym jak Facu zaprosił ją na randkę postanowiła się jednak przebrać. Chciała mu się podobać.
Otworzyła wielką szafę. Stała przy niej dobre 10 minut. Wyciągneła telefon.
Wybrała numer do swojej przyjaciółki po czym zadzwoniła
-Halo, co chcesz Cande?
-Mam problem. Nie wierze w to co mówie ale nie mam się w co ubrać
-Co?! Nie ty nie masz się w co ubrać ? Serio?! Ty?!
-Pomożesz mi czy nie?-zapytała zdołowana rzeczywiście ona nigdy nie zastanawiała się nad ubiorem
-Dobra jak do Ciebie przyjdę to wsztstko mi opowiesz. A teraz wybierz z szafy obcisłe, czarne rurki i luźną, przewiewmną niebieską koszulę na ramiończkach, szpilki tego samego koloru i wyprostuj włosy
-Nie wiem czy...
-Cicho masz się tak ubrać. Koniec kropka a i jeszcze makijarz.
-No dobra dzięki
-Spoko a potem wszystko mi opowiesz
-Ok-wyłączyła się.
Przebrała się tak jak kazała jej Mechi. Wyprostowała włosy te zajęcia zajeły jej 40 mimut pierwszy raz się tak stroiła podeszła do lustra wyglądała niecodziennie.
Miała ogromną nadzieję, że chłopakowi się spodoba pierwszy raz tak bardzo jej zależało na tym by się komuś spodobała.
-Makijarz-powiedziała do siebie. Podeszła do szafki w poszukiwaniu jakiś kosmetyków. Pomalowała się lekko. Zależało jej ale chciała być naturalna.
Spojrzała na zegarek jest spóźniona dobre 30 mimut. Zabrała torebkę i z pośpiechem wyszła z domu. Szła szybko jak tylko pozwalały jej na to szpilki. Gdy doszła na miejsce zobaczyła...



No hey
Tak, tak zdaje sobie sprawę, że rozdział jest nudny, mdły i w ogóle beznadziejny
Ale nie miałam jakoś weny to znaczy miałam wene ale akurat nie na to
wtajemniczeni wiedzą o co chodzi (tak mówie teraz o tobie kochana ale to na razie pozostanie tajemnicą) no i powiedzmy, że miałam wene na OS na konkurs do Pati
tak już go skończyłam jeżeli chcecie to mogłabym go opublikować tylko uprzedzam, że humor może wam się popsuć xD. O a co do rozdziału to next powinien być ciekawszy a jeszcze następne jeszcze ciekawsze haha. Będzie się działo. Dobra pytanka:
1. Co zobaczy Cande?
2. Co przyszykował Facu
3. Czy randka będzie udana?
4. Do czego na niej dojdzie?
5. Czy chłopcy dowiedzą się o intrydze między Facu a Cande?
Ok. To wszystko.
Do następnego

piątek, 7 lutego 2014

LBA

Pytania od Kamili, Justyny i Werki
1. Czy masz jakieś zwierzątka. Jak tak to jakie?
2. Ulubiony kolor?
3. Ulubiona piosenka?
4. Imnie twojej najlepszej przyjaciółki.
5. Ulubione imię męskie.
6. Co motywuje cię do blogowania?
7. Andres czy Napo?
8. Caxi vs. Naxi? Czemu?
9. Tomas vs. Diego?
10. Czemu piszesz opowiadania?
11. Kto podsunął ci pomysł na założenie bloga?


 Pytania od Roxanny Russo
1. Ile masz lat?
2. Co dostałaś na gwiazdkę?
3. Marcesca vs Fedemiła?
4. Codigo Amistad vs Junto A Ti
5. Do jakiej postaci jesteś podobna (nie konieczne z serialu Violetta)
6. Ile prowadzisz blogów?
7. Jaki masz kolor paczadełek?
8. Czytasz mojego bloga?
9. Twoje hobby to...?
10. Twoje motto to...?
11. Ulubione ciasto

Pytania od Love love i Justyny
1.Caxi vs Naxi?
2.Ile masz lat?
3.Ulubiona piosenka z Violetty(z obu serii)?
4.Twój ulubiony blog?(oprócz twojego)
5.Ulubiony przedmiot w szkole?
6.Ulubiona książka?
7.Ulubiona para z serialu?
8.Imię twojej przyjaciółki/przyjaciela.
9.Masz rodzeństwo?                          
10.Ile blogów prowadzisz?
11.Czytasz tego bloga?

I pytania od Pati
1. Jaka jest twoja ulubiona para z serialu Violetta?
2. Lubisz Camilę? Dlaczego?
3. Jakie jest twoje hobby? :D
4. Ulubiony wykonawca/ zespół?
5. Kiedy masz urodziny? ^^
6. Kto ma najfajniejszy styl w serialu Violetta według ciebie i dlaczego?
7. Jaki jest twój ulubiony kolor?
8. Wolisz Fedemiłę czy Fedelette, dlaczego?
9. Co najbardziej lubisz jeść?
10. Jaka jest twoja ulubiona liczba? :D

1. Oj tak mam chomika mój kochany pulpet-ha ha mam talent do wymyślania imion xD
2. Czarny, biały i niebieski
3. Na tą chwilę to Na zawsze~Dawida Kwiatkowskiego
4. Najlepszej? Marta, Natka i Sonia Tak to te naj
5. Yyy Maciek
6. Komentarze i me zryte koleżanki
7. Andres
8. Oczywiście, że Caxi. Czemu?
Moim skromnym zdaniem poprostu do siebie pasują, rozumieją się.
poprostu pasują do siebie obu było źle gdy się
pokłócili, Maxi pomagał jej z piosenką ona mu doradzała.
Po za tym są tacy słodcy i tak ładnie ze sobą wyglądają!!!
9. Z pewnością Diego
10. Bo lubię to robić, nie wiem czy mi to wychodzi. Ale to moja pasja.A czemu dlatego, że gadałyśmy z kolężankami o blogach i o serialu. Zaczełam pisać One Shoty mam ich cały zeszyt
one go znalazły, przeczytały i poprostu kazały mi założyć bloga.
11. Koleżanki


1. 14 lat
2. Mhn coś tam było płytę z 1D, książki, scrabble, słuchwki,
ubrania, słodyczę i pieniądze
3. Kocham obydwie pary tak samo
4. Codigo Amistad
5. O bosz a skąd ja mam to wiedzieć?
Nauczycielka zasugerowała mi, że do czarownicy z przedstawienia którą grałam xD
6. Dwa i jeden skończyłam
7. Niebieski
8. No pewnie świetny jest
9. To piłka nożna, pływanie, łyżwy, książki, muzyka,
taniec, śpiew i rysowanie
10. Tytuł tego bloga
11. Hmm shrek

1. Oczywiście Caxi
2. 14
3. Podemos, algo se enciende
4. Szczerze Ja nie umiem wybrać bloga bo każdy który czytam jest inny ma swoją wyjątkową, nie powtarzalną historię i nie potrafie ich do siebie porównać
5. w-f, basen, j. niemiecki i biologia no i treningi
6. Wszytkie części zmierzchu, wszystkie części błękitnej miłości
i wszystkie części szeptem- uwielbiam czytać
7. Caxi jak ja ich kocham i morze Leonara-nikt ich nie lubi a mi się wydaje, że do siebie pasują
8. Marta, Natka, Sonia i Marcin, Szymon i Michał
9. Niestety mam młodszą siostrę
10. Dwa i jeden skończyłam
11. O taak kocham go


1. Caxi i Leonara-tak jestem dziwna
2. Nie nie lubię jej. Ja ją kocham.
Ma świetny charakter broni przyjaciół, jest odważna
wybuchowa. Nie boi się powiedzieć co myśli.
Po za tym świetnie się ubiera.
Polubiłam ją już od pierwszego odcinka była wtedy hipiską.
I z każdą chwilą lubiłam ją jeszcze bardziej.
I kocham ją przede wszystkim za to że jest sobą.
3. Noga, pływanie, rysowanie, śpiew, taniec,
czytanie ogólnie lubie wszystkie sporty
4. Dawid Kwiatkowski, One Direction i dużo innych
5. 12 listopada-wtedy gdy pani z maty hehe
6. Mhm Maxi-podoba mi się bo jest kolorowy
nosi słuchawki i czapki
Camila-podoba mi się u niej dosłownie wszystko a najbardziej podobało mi się jak "szukała siebie"
Lary-nie koniecznie w stroju z motocrosu
ale ogólnie podoba mi się jaka ona jest
jest sobą a to najważniejsze po za tym
jest wysportowana
7. Czarny, biały i niebieski
8. Fedemiłę moim zdaniem oni się uzupełniają
on jest dobry i uprzejmy a ona jest czarnym charakterem lecz razem tworzą piękną parę
9. Jeść? Bo ja wiem? Chyba owocę
10. Wiem 9 nie wiem czemu ale od zawsze lubię tą liczbę

Dziękuję bardzo za wszystkie nominację KOCHAM

Moje pytanka:
1. Do której chodzisz klasy?
2. Wolisz czytać czy oglądać filmy? Czemu?
3. Co myślisz o Naty?
4. Twoje hobby?
5. Gdzie mieszkasz?
6. Co lubisz robić w wolnym czasie?
7. Do czego dążysz w życiu?
8. Twoje marzenie?
9. Piosenka która poprawia Ci humor?
10. Kogo nie lubisz z Violetty ?
11. Spotkałaś się z hejtami dotyczących tego,że lubisz serial Violetta?

Blogi które nominuję:

http://caxi-quiero.blogspot.com/
http://camila-opowiadanie.blogspot.com/
http://caxi-czy-naxi.blogspot.com
http://candeifacupl.blogspot.com/
http://violetta-kompletnie-inna-historia.blogspot.com
http://zuzias10.blogspot.com/
http://estoy-con-vosotros-para-siempre.blogspot.com/
http://opowiadaniaocandemolfese.blogspot.com/
http://my-story-caxi.blogspot.com/ 

http://camila-i-diego.blogspot.com/
http://caxi-i-ja.blogspot.com/


Jescze raz dziękuje za wszystkie nominacje


P.S Nie będe opisywała tego na drugim blogu
bo wyszło by to samo





czwartek, 6 lutego 2014

12. Nie zrań mnie

-Jaki?
-Będziemy udawać, że się pokłóciliśmy. A wy-wskazała na Jorge i Tini-wy nam pomożecie
-Co?!-zapytali jednocześnie wszyscy
-Ja nie chce ukrywać, że jestem z tobą-powiedział Facu i objął Cande w talii
-Musimy się jakoś zemścić-wytłumaczyła Cande i odeszła od chłopaka
-Myśle, że to dobry pomysł-powiedziała Tini-kara im się należy
-Ok ale musisz mi to potem wynagrodzić-pozostali popatrzyli na niego
-Ja się w to nie mieszam-powiedział Jorge odsuwając się od wszystkich
-Oj nie bądź takim mięczakiem-powiedziała Cande uderzając chłopaka w ramie
-Dobra ja po prostu nie będe nic mówić
-No i dobrze nic nie wiesz o tym, że jesteśmy razem-powiedział Facu i znów przybliżył się do swojej dziewczyny
-Wpożo to my już idziemy-powiedział Jorge łapiąc Martinę za ręke
-Tylko uważajcie żeby was nie przyłapali-ostrzegł Facu
-Ok-powiedział chłopak i wyszli zamykając za sąbą drzwi
-Ty to masz pomysły-powiedział Facu odwracając dziewczynę w swoją stronę
-Lubię się mścić-mówiła patrząc w jego oczy
-Jesteś niegrzeczną dziewczynką-powiedział i zagroził jej palcem
-Życie-powiedziała wzruszjąc ramionami
-Wiesz, że Cię kocham?-zapytał patrząc jej prosto w oczy
-Facundo?-powiedziała i usiadła na łóżku-Mogę Cię o coś prosić?-zapytała
-Oczywiście-powiedział podchodząc do niej
-Nie zrań mnie- powiedziała omijając jego wzrok
-Słuchaj wiem, że w twoim życiu coś się wydarzyło coś co na pewno bardzo Cię bolało-powiedział zmuszając ją do spojrzenia w jego oczy, oczy dziewczyny zaszkliły się na skutek wspomnień szybko je zamkneła a po jej policzku spłyneła łza
-Nie potrafie jeszcze o tym mówić-powiedziała spuszczając głowę
-Możesz mi zaufać-powiedział i objoł ją
-Wiem ale proszę Cię nie karz mi teraz przez to przechodzić-nie patrzyła w jego oczy
-Dobrze ale obiecaj mi, że opowiesz mi o tym, jeśli teraz mi nie powiesz to zrobisz to w najbliższym czasie. Ale wtedy powiesz mi całą prawdę, powiesz mi co łączy Cię z moim kuzynem, dlaczego wtedy uciekłaś, powiesz mi co Ci się śni w nocy, powiesz mi jak to się stało-mówiąc to włożył ręke pod jej bluzkę i przejechał palcem po jej bliźnie, dziewczyna z każdym jego słowem przerażała się coraz bardziej- i powiesz mi dlaczego tak się zmieniłaś-Cande była przygnębiona
-Ja...-prawie płakała
-Ufasz mi czy nie?
-Oczywiście, że Ci ufam ale zrozum ja nie mogę...-pogłaskał ją po policzku
-Dobrze ale powiesz mi kiedyś tak?-Cande zacisneła powieki
-Dobrze powiem Ci ale jeszcze nie teraz, obiecuję Ci, że opowiem ci o wszystkim jak będe mogła-Facu złapał ją za ręke
-Dobrze na razie dam Ci spokój ale wiedz, że ja Cię kocham i zawsze ale to zawsze Ci pomogę-Cande lekko się uśmiechneła
-Dobrze za jakiś czas Ci powiem
-Ok-przytulił ją
-A teraz musimy zrealizować nasz plan-powiedział  a dziewczynie od razu poprawił się humor
promiennie się uśmiechneła
-To ja wyjde pierwsza i wszystkich zagadam a ty po cichu wyjdziesz z mojego pokoju.Tak?
-Dobrze ale jeszcze coś-powiedział i przyciągnął ją do siebie i pocałował. Ta chwila mogła by trwać wiecznie wszystko co dobre musi się skończyć oderwali się od siebie.
-Idę-powiedziała i zamkneła za sobą drzwi.



Hejo!
Taki tam rozdzialik. Jest niewiem jaki serio nie oceniam go.
Jestem nieprzytomna dzisiaj rozchorowałam się.
Ale to jeszcze nic wczoraj zaczełam czytać piękną książke zaczełam o 20.00
a skończyłam dzisiaj o 4.00 rano tak dać Werze książkę. I jeszcze wstałam o 8.00
bo spać nie umiałam tak mądra ja dobrze, że do szkoły nie idę
I co by tu jeszcze a pytanka:
1. Czy Facu i Cande uda się ten plan?
2. Czy Facu pozna w końcu tajemnicę Cande?
3. Dlaczego Cande boi się powiedzieć o tajemnicy?
4. Co to za tajemnica?
Żegnam. Pa, pa.

sobota, 1 lutego 2014

11. Udało im się



Mojemu kochanemu mężowi ojcu moich dzieci.
Mojemu kochanemu Haroldowi wiesz, że Cię kocham
I dziękuje Ci ty wiesz za co Kocham Cię




i położył delikatnie ręke na jej plecach.
Molfese momentalnie się obróciła
-Co ty tu robisz ?! Wynoś się stąd! Nie chce Cię widzieć-wykrzyczała mu w twarz.
A on nie ruszył się z miejsca, wręcz przeciwnie przybliżył się do niej i próbował objąć
-Jak mogłam być tak głupia-walnęła się z otwartej ręki w czoło-Przecież nie jestem nawet ładna, ja przez chwilę myślałam, że ty na prawdę coś do mnie czujesz aa to przecież nie możliwe. Kłamałeś, mówiłeś to wszystko tylko po to żeby zaszpanować przed kumplami tak?!-zapytała z żalem w głosie
-NIE, wcale tak nie jest-zaprzeczył spokojnie chłopak
-Nie, wcale tak nie jest-przedrzeźniła go-A jak jest? Jestem twoją kolejną zdobyczą?
Ale czemu wybrałeś mnie! Nie ma nic we mnie ciekawego. Nie mogłeś dać mi spokoju choćby dlatego, że jestem twoją przyjaciółką-była barzo blisko płaczu
-Wiem, że miałeś dużo dziewczyn a ja jestem z nich...-nie dane jej było dokończyć
-Już nie mogę tego słuchać! Owszem miałem wiele dziewczyn ale tylko dlatego,
że wcześniej nie miałem Ciebie cały czas szukałem tej jedynej. Ale przy żadnej nie czułem się tak jak przy tobie-kucnął przy niej i popatrzył jej w oczy-Żadna nie jest tak wyjątkowa jak ty, nikt nie ma takich pięknych oczu, takiej siły, takiego uporu, takiego uśmiechu, nikt nie jest tak mądry, sprytny i inteligętny. Ona spuściła wzrok. -Kocham Ciebie i tylko Ciebie dopiero przy tobie zrozumiałem co to jest miłość.
-Czyli to teraz moja wina !?-zapytała oburzona, on nie wytrzymał przyciągnął ją do siebie i czule pocałował. Gdy się od siebie oderwali Cande popatrzyla na niego
-Jesteśmy razem?-zapytał chłopak i położył jej ręce na ramionach
-Oczywiście, że... nie-powiedziała krótko
-Jesteśmy piękną parą... Co ?! Dlaczego?!
-Bo wtedy chłopaków plan by zadziałał. A to by znaczyło, że przegrałam a ja nie lubie przegrywać-chłopak przewrócił oczami
-W sumie to im się udało- powiedział Facu a Cande wzruszyła ramionami
-Myślisz, że nie zauważyli-zapytała
-Nie, nie skapli się w sumie świetna z Ciebie aktorka-powiedział i puścił do niej oczko
ona podniosła brwi a potem je zmarszczyła
-Ktoś tu idzie! Schowaj się!
-Ale gdzie?-zapytał retorycznie wsunął się pod łóżko w ostatniej chwili bo do pokoju wszedł Ruggero
-Nie widziałaś gdzieś Facunda.-zapytał
-Po pierwsze to drzwi są po to żeby pukać.
Po drugie nie, nie widziałam nigdzie Facunda
-Słuchaj ty na serio nic do niego nie czujesz? Przyznaj się!-rozkazał
-Czy wam wszystkim coś odbiło?-zapytała
-Ej nie oszukasz mnie widzę jak na niego patrzysz
-Co?!-zapytała
-No przecież widzę za każdym razem gdy go widzisz robisz maślane oczka, uśmiechasz się, nawet gdy się na niego złościsz to jakoś tak inaczej i ogólnie w jego obecności jesteś inną osobą-Cande podniosła do góry brwi nie miała pojęcia, że tak się zachowuje  miała tylko nadzieję, że Facu tego nie usłyszał
-A on uwierz mi chyba na prawdę się zakochał nigdy nie patrzył tak na dziewczynę,
na nikogo tak nie patrzył
-Stary daj spokój -powiedziała i poklepała go po ramieniu
-Dobra ale ja nie odpuszczę-powiedział zamykając za sobą drzwi
-Boże o mały włos-powiedziała opierając się o drzwi
Facu wyszedł z pod łóżka z szerokim uśmiechem
-Nie wiedziałem-powiedział ruszając zadziornie brwiami
-Pff-prychneła dziewczyna
-No co? Nie zaprzeczysz chyba, że nic do mnie nie czujesz-Cande podeszła
do niego z pięściami on złapał ją za pięści
-Kochanie nie denerwuj się-powiedział słodziutkim głosikiem, ona zdenerwowała się jeszcze bardziej Facu się roześmiał-Ślicznie wyglądsz jak się wkurzasz
Czuł jak siła w niej narasta postanowił wykorzystać tą sytuację i złapał jej ręce mocniej i rozszerzył powodując tym samym zmniejszenie odległości między nimi.
Przeniósł ręce na jej biodra chwilę się wachał bał się, że zareaguje jak wtedy ale zrobił to odważył się ona nawet na to nie zareagowała była wpatrzona w jego oczy.
Ich twarze zbliżały się na niebezpieczną odległość. Po czym złączyły się w namiętnym pocałunku
-Jak im powiemy, że jesteśmy razem? Może niech sami się skapną.
-Kto powiedział, że jesteśmy razem?
-Ja tak mówie-powiedział patrząc jej w oczy po czym musnął delikatnie jej usta.
-A ja już nie mam nic do powiedzenia?
-A nie podobam Ci się?-Cande nie wiedziała co powiedzieć
-Yy...
-A jednak! Wiedziałem-mocno ją do siebie przycisnął a potem poniósł i obkręcił w okół siebie
-Uspokój się! Jeszcze mnie upuścisz! Jestem za ciężka.
-Wcale nie jesteś wspaniała
-Jak myślisz ile czasu zajmie im wpadnięcie na to, że jesteśmy razem?
-Niewiem-powiedział zbliżając się do dziewczyny na niebezpieczną odległość
Nagle drzwi się otworzyły i do pokoju wszedł Jorge para nie zoriemtowała się, że
Jorge i Tini już dawno przyszli do domu
-Sorry? A więc to tak się sprawy mają. Chłopcy mówili, że ich plan nie zadziałał.
A tu proszę, proszę... wy razem... w pokoju-podeszła do nich Tini
-Co tu się dzieje?
-Wyobraź sobie kochanie, że nasza dwójka jest chyba razem
-Na prawdę?-podbiegła do Cande i mocno ją przytuliła-Ale chłopcy mówili, że...
-No właśnie co wyrzeście wykombinowali? Tak wszystkich okłamywać i nic nie mówić wstydzilibyście się-po tych słowach Cande i Facu wybuchneli  śmiechem
-Co was tak śmieszy?
-To, że to wy wykombinowaliście ten cały plan. To wy chcieliście nas zeswatać.
-Ja nie... no dobra ale tylko trochę. Ale będą mieli miny gdy się dowiedzą.
-Czekaj mam plan-powiedziała dziewczyna
-Jaki?
-...




Hey!
U mnie koniec ferii co za smutek eh
Szkoda teraz muszę się dużo uczyć
Ale rozdzał jest... nie będe się wypowiadać
bo se humor popsuje ocene pozostawiam wam
a teraz pytanka:
1. Jaki plan ma Cande?
2. Cieszycie się że są razem?
3. Czy chłopcy dowiedzą się, że Cande i Facu są razem?
To chyba wszystko!
Do nestępnego!