środa, 28 maja 2014

27. Najlepsze urodziny

                      Wszyscy zebrali się w salonie, czekając na jubilatkę. Cande pomału zchodziła ze schodów. Gdy znalazła się na dole Facundo poszedł do niej i podał rękę prosząc tym samym do tańca. Podziwiał ją, była ubrana w zwiewną, krótką turkusową sukienkę.
Włosy spięte w kok. A lekki makijarz podkreślał jej naturalną urodę.
-Pięknie wyglądasz-szepnął do jej ucha. Uśmiechneła się lekko.
Obydwóch porwał taniec.
                     Usiadła zmęczona na kanapie. Facundo nie dawał jej spokoju, nie rozumiał, że dziewczyna czuła się wykończona obok nie usiadła Lodo i Mechi.
-I jak podobają Ci się urodziny?
-Jest super-wyznała-to chyba moje najlepsze urodziny
-To dobrze, wszyscy bardzo się starali.
-Dziękuje. Kocham Was-stwierdziła przytulając przyjaciółki.
-A ja myślałem, że kochasz tylko mnie.-powiedział Facundo, który znalazł się obok rudej.
-To się pomyliłeś-powiedziała patrząc na Niego.
Zbliżył ją do siebie i pocałował w czoło.
-Idę po coś do picia chcecie też?-zapytała Molfese
-Możesz Nam coś przynieść-stwierdził Facundo a reszta się z nim zgodziła.
Wstała i skierowała się do kuchni.
Gdzieś w środku drogi, wsród tłumu zobaczyła Jego.
To na sto procent to był On. Pamiętała go, tak dobrze go pamiętała. Zbyt dobrze.
On również wypatrzył ją w tłumie. Pewnym krokiem skierował się ku Niej.
Ona zbladła, jej serce przyśpieszyło. Cofneła się o pare kroków w tył, wpadając tym samym na komodę, z mebla spadł kilka kieliszkó wywołując przy tym niezły hałas. Wszyscy zwrócili się w stronę dziewczyny i chłopaka, który był już blisko. Za blisko.
Chłopak, a raczej mężczyzna podszedł do Candelarii; z całej siły chwycił jej podbródek.
-Witaj, pamiętasz mnie jeszcze?-zapytał z szyderczym uśmiechem.
Onacałkowicie nie wiedziała co zrobić, nie potrafiła nic powiedzieć, nie potrafiła się ruszyć.
Gdy Cody to zobaczył coś w nim pękło. Podbiegł do nich i przywalił mu w twarz.
Ten nie spodziewający się tego opadł na ziemię podtrzymejąc krwawiący nos.
Brat Candelarii chwycił go za kurtkę wręcz podtrzymując go przed sobą, po czym wyrzucił go z całych sił z domu.
-jeszcze raz Cię tu zobaczę to przysięgam, że Cię zamorduje-stwierdził nie mogąc opanować głosu.
-To jeszcze nie koniec-wsiadł do samochodu i odjechał.
Gdy Cody zdążył się obejrzeć Jego siostry już nie było. uciekła, nie zauważalnie wbiegła po schodach do swojego pokoju i zamknąła się w nim.
-Koniec imprezy-stwierdził Cody.
                   -Nadal nie chce otworzyć drzwi-stwierdził Facundo.
-Może w końcu oświecicie Nas i powiecie kto to był co?-zapytała zdezorientowana Mechi.
-Facundo masz do Nich zaufanie?-zapytał Cody. Gambande pokiwał twierdząco głową.
-Myślę, że możemy im powiedzieć-stwierdził-To i tak za daleko już zaszło.-usiadł i załamał ręce.
-Dobrze, ale je żeli komuś powiecie, albo będziecie się śmiac to zapłacicie za to. Cendelaria nie chciała wam o tym mówić jednakże teraz nie mamy innego wyjścia.
-Ja spróbuje z Nią jeszcze raz porozmawiać-odrzekł Facundo. Nie chciał po raz kolejny słyszeć tej strasznej historii.
                Leżała na łóżku, zwinięta w kłębek. Łzy spływały po jej policzkach. Wiedziała, że tego dnia lepiej było nie wychodzić z łóżka.
Strasznie się bała, powrócił, czyli nie wydawało jej się, on cały czas ją obserwował.
Co chwila, ktoś pukał do jej drzwi i próbował je otworzyć. Nawet nie raczyła się odedzwać.
Nie chciała by ktoś teraz ją oglądał. Tym razem przyszedł do niej Facundo, znowu.
-Cande proszę otwórz. Martwię się o Ciebie.-Odwróciła się w drugą stronę.
-Jeżeli nie otworzysz to rozwalę ten zamek-zdenerwował się.
Z ciężkim sercem wstała i otworzyła mu drzwi.
-Czego chcesz?-zapytała cicho nie podnosząc na Niego głusu.
-Cande-powiedział głosem pełnem współczucia. Serce mu się krajało. Jego dziewczyna była w kompletnej rozsypce. Widział, że ledwo powstrzymywała się od płaczu. Spuchnięte oczy, mokre policzki i ten smutek bijący od Niej na kilometr.
Nic nie powiedział tylko mocno przytulił ją do siebie. A ona pozwoliła już by łzy swobodnie spływały po policzach.
 To miał być piękny dzień okazał się koszmarem. Tylko nikt jeszcze nie wiedział, że to dopiero początek. Początek wielkiej tragedii. Początek walki o życie.


Butem w morde!! (Moja przeróbka "Guten Morgen")
A więc powróciłam!! No i odrazu wprowadziłam trochę akcji xD
Powiem Wam, że było całkiem fajnie. Kij z tym, że te "pokoje" w, których mieszkaliśmy wyglądały jak komory gazowe a jedzenie przypominało żarcie dla psów. Nauczyłam się za to przeklinać po Niemiecku taa to się nazywa integracja z Niemcami. Powiem Wam, że to cud, że coś w ogóle napisałam bo mam karę na kompa do końca roku. Moja zacna mama stwierdziła, że mam tylko te durnoty w głowie i, że mam skończyć wypisywać te pierdoły. A po za tym kupiłam sobie bluzkę z przekleństwem. Więc szlaban był nie unikniony. No cóz takie życie.
O rozdziale już nie będę gadać bo znowu bym zaczeła narzekać. Widzicie mówiłam, że coś się szykuje. Tylko, że dopiero początek!
Bay

5 komentarzy:

  1. Po pierwsze: PIERWSZA! Na razie...
    Po drugie: Butem w morde jest moje! :***
    Po trzecie: Pozdrów rodzinę! :****
    Po czwarte: Rozdział jest genialny, cudowny, piękny, ciekawy, straszny. Kocham to!!!!! Zaczęłam się trochę bać, ale to szczegół. Facu <33333333333
    Po piąte: Zostałaś nominowana do LBA przez MUA ponownie <333. Więcej tu:http://my-story-caxi.blogspot.com/2014/05/liebster-blog-award-lba.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Będę pierwsza! :D Super, hiper, ekstra! Co do tej notki pod ja mam koszulkę z środkowym palcem. *-* Taka fajna.. xD Oj dzieje się, dzieje. Co będzie dalej? No cóż zostaje mi tylko poczekać, aż napiszesz następny rozdział. Czujem się zaszczycona mogąc pierwsza skomentować to cuudo! ♥ Dobrze, że przynajmniej teraz nie powiedziałaś, że rozdział jest beznadziejny, gdyż to nie prawda. Czekam na następny, twoja Patrysia :**

    OdpowiedzUsuń
  3. No nareszcie powróciłaś! Nie mogłam się doczekać rozdziału u ciebie! Tak się cieszę! Jest świetny ♥
    Rozdział świetny co tu dużo gadać, czekam na rozwinięcie akcji i na nexta :) Wpadnij do mnie :D Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciao Ciao ♥
    No więc podobało mi się bardzo. Tylko czemu ten diabeł nie siedzi w pierdlu? -,-
    Dobra tylko tyle, nie chce NIE zostawić kom. więc pisze ;**
    Next = czekam :*

    OdpowiedzUsuń