piątek, 16 maja 2014
26. Kochasz ją.
Życie bohaterów od kąd wzięli udział w serialu, diametralnie się zmieniło. Byli rozpoznawalni na ulicach, mieli tłumy fanów i gdy ludzie ich widzieli, mprzybiegali i prosili o autograf.
Kręcili odcinki, grali koncerty i żyli innym życiem. Właściwie, jak się okazało nie którym sława nie służy; Martina, zmieniła się nie do poznania, nie była już tą samą osobą co kiedyś. Stała się wyniosła i uważała się za największą gwiazdę. Lodovica szalała na scenie, fani pokocali Włoszkę tak samo jak ona pokochała ich. Mechi za to doroślała, na planie poczła się odpowiedzialnie. Czuła się już na prawdę dorosła. Tak na prawdę każdy się zmienił na swój sposób. Mniej albo więcej.
Aktorzy osiągneli na prawdę wielki sukces, teraz mieli wakację, po nagrywaniu pierwszego sezonu Violetty, który okazał się wielkim hitem. Wszystkim należały się długie wakacje.
Dziewczyna opuściła salę w, której wszyscy świętowali udane zakończenie nagrywania scen do pierwszego sezonu serialu. Właściwie w jej życiu zaczęło się wszystko układać. Mimo wszystko, nie dała się namówić na powiedzenie o tym co wydarzyło się pół roku temu. Od tamtego wydarzenia, nie widziała już nikogo, jej życie wróciło do normy. A ona sama zaczeła myśleć o tym jak o czymś co jej się wydawało. Wyszedł za nią jej chłopak.
-Co tu robisz tak sama?-zapytał przyjaźnie.
-A, głowa mnie już trochę boli od tego hałasu-wyjaśniła i również się uśmiechneła.
Nagle dotarło do niej jakie ma szczęście. Mimo tego, że przeżyła tragdie, jej życie było świetne, śmiało mogła tak powiedzieć; miała cudownego chłopaka, który się o nią troszczył, pracę o jakiej marzyła, przyjaciół i brata, który oddał by za nią życie.
-Ej jesteś tam jeszcze?-zapytał chłopak machając jej ręką przed twarzą.
Uśmiechneła się szeroko i rzuciła mu się na szyję.
-Słońce, wszystko dobrze?-zapytał nieco zdziwiony jej postawą.
-Tak, po prostu dotarło do mnie jakie szczęście mnie spotkało, że Cię mam.-powiedziała odsuwając się od niego i patrząc w oczy, w których ujrzała tą bezgraniczną miłość.
Uśmiechnął się szeroko.
-Nawet nie wierz jak się cieszę, że mam Ciebie. Jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało.
-Na prawdę?-spytała a jej oczy zabłyszczały
-Tak na prawdę-nigdy nie przypuszczał, że będzie w stanie powiedzieć coś takiego. Ale Cande wprawiała go w taki stan, że czuł iż mógłby dla niej zrobić wszystko.
-Zatańczysz-zapytał podając jej dłoń
-Tutaj?
-Tak
Porwał ją do tańca, z głoźników, które znajdowały się w sali, poleciał tekst wolnej piosenki.
Przyciągnął ją jeszcze bliżej siebie. Położył swoje ręce na jej biodrach, a ona oplotła ręcę w okół jego szyji. Kołysali się delikatnie w rytm muzyki. Zetknął ich czoła, patrzyli sobie w oczy i lekko się uśmiechali do siebie.
-Kocham Cię Facundo-wyszeptała
-Ja Ciebie też-wyznał.
-Cande, Cande! No wstawaj!-mówił brat dziewczyny, delikatnie nią potrząsając.
-Daj mi spokój.-odpowiedziała zaspanym głosem, przykrywając się kołdrą i odwracając w drugą stronę.
Westchnął.
-Dzisiaj masz urodziny, wszyscy szykują dla Ciebie imprezę. A Ty śpisz!
-Czy nawet w swoje urodziny nie mogę się wyspać?-zapytała nie otwierając oczu.
W drzwiach stanął Facundo, uśmiechając się szeroko.
-Nie chce wyjść z łóżka, ja nie daje rady Ty spróbuj-powiedział Cody widząc przyjaciela, wstał i wyszedł z pokoju dziewczyny. Facu zaśmiał się pod nosem, widząc swoją dziewczynę okrytą kołdrą i nie zwracającą uwagi na nic. Nagle wpadł mu do głowy genialny pomysł, poszedł do łazienki i napełnił wiadro wodą. Wszedł po cichu do pokoju, podszedł do łóżka, otsunął kołdrę na co dziewczyna coś burkneła i chciała z powrotem nakryć się kołdrą ale chłopak wylał na nią całą zawartość wiadra. Zaczął się głośno śmiać, widząc minę dziewczyny. Gdy oprzytomniała, rzuciła się na niego, on nie wiedział o co jej chodzi. Dopiero po chwili zorientował się, że przez nią również stał się mokry. Zaśmiał się również gdy obydwoje spadli z łóżka i wylądowali na sobie.
Nagle czas się zatrzymał. Patrzył na jej rumianą twarz, mokre włosy, które przykleiły się do policzków, błyszczące oczy i piękny, szeroki uśmiech.
-Jesteś śliczna wiesz?-powiedział nadal się w nią wpatrując.
Uśmiechnęła się do niego nieśmiało. Ich twarze zbliżyły się do siebie. Już mieli się pocałować kiedy w drzwiach stanął Cody.
-Facundo! Musisz mi zdradzić jak wyciągasz ją z tego łóżka. Bo widzę, że Tobie udaje się to doskonale-powiedział szczerze się uśmiechając.
Dziewczyna ześlizgneła się z chłopaka i spuściła wzrok..
-Trzeba mieć swoje sposoby-powiedział Facundo, który nie czuł się skrępowany.
Popatrzył na mokrą Candelarię.
-Idź się przebrać-poradził Cody-bo obleje Cię jeszcze raz.
-Bardzo śmieszne-rzekła sarkastycznie, po czym odwróciła się i weszła do łazienki.
Chłopcy zaśmiali się cicho i usiedli na łóżku.
-Kochasz ją-zauważył Cody
-Tak, nawet bardzo.-przyznał Facundo.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę, widząc moją siostrę taką szczęśliwą. Po tym co ją spotkało, zarzekała się, że już się więcej nie zakocha i tak było, do póki nie stanąłeś na jej drodzę. Tak właściwie to powinienem Ci podziękować. Gdyby nie Ty ona nadal żyłaby jak wtedy, odmieniłeś jej życie.
-A ona moje.
OMG przybywam z nowym rozdziałem. Jest dość długi jak na mnie. Dlatego, że
rozdziału nie będzie w najbliższym czasie, ponieważ wyjeżdżam do Niemiec na tydzień.
A z tam tąd raczej nic nie napiszę, oczywiście będę miała dostęp do internetu, bo ja bym inaczej nie wytrzymała, więc blogi czytać będę. A co do rozdziału to mi się nie podoba jak zykle. Ale wszem i wobec ogłaszam, że coś się szykuje! i to nie będzie miłe dla głównych bohaterów. Carrots wprowadza akcję xD. Będzie się działo.
Więc jak to moówią Niemcy; Auf Wiedersehen!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Moje miejsce ♥ Wrócę tu
OdpowiedzUsuńSerio?! Serio?!
UsuńHeh no widzisz napisałaś tak długi rozdział że masakra jakaś xDD
UsuńŻart xdd
Albowiem rozdział był genialny : )
Nie wiedziałam, że minął u nich tak szybko czas - nagrali już pierwszy sezon xdd A tak dokładnie no to nie wiem dlaczego nie umiem się rozpisać <3
Niemcy? U daleka droga za granicą xD dla mnie to dużo chociaż wcale się nie rozumiem ;//
W ogóle to o czym ja pisze? O,o lol
nwm co napisać dalej xDD
czekam na next xD
Pierwsza, zaklepuje!
OdpowiedzUsuńNie się zaprzeczyć, że Franczeska mnie wyścigneła -,-
UsuńNo trudno będę druga. Tak kochana coś się szykuje!Zaczynamsię bać. Co ty znowukombnujesz?
Oblał ją wodą no nie mogę!!!
Tk jak nas chłopaki?! Hahaha
A więc gdy będziemyw Niemczech to zapewniam Cię, że coś napiszesz, w końcu ja jadę z tobą xD
Czekam na next
Jak ja kocham twoje opowiadanie! Jesteś cudowna!!! To było takie słodkie. Kocham Fande <333
OdpowiedzUsuńOOOO! sWEET! LOVE YOU! śliczny rozdział i czekam na dalszą cząść
OdpowiedzUsuńAuf wiedersehen meine Liebe <3
OdpowiedzUsuńJa wróciłam (tyle, że z Wawy) a ty wyjeżdżasz? Foch.
Cudowny rozdział <3
Są sławni ^^ Już widzę nagłówki gazet argentyńskich, kiedy zobaczą Fande całujących się publicznie Gorący romans w obsadzie Violetty? xD Fajne by to było.
Coś się szykuje, boję się. Ty jesteś nieprzewidywalna w tych sprawach.
Czekam na twój powrót :)
xoxo
świetny rozdział.
OdpowiedzUsuńBędę tęsknić
Czekam :))
Jak zwykle docieram z opóźnieniem -.-
OdpowiedzUsuńRozdział świetny jak zwykle! :*
Czekam na "coś się szykuję" :D
Pozdrawiam i czekam na nexta :D
Zostałaś nominowana do LBA na moim blogu. Szczegóły: http://caxi-quiero.blogspot.com/2014/05/lba.html
OdpowiedzUsuńzostałaś nominowana na moim blogu marciasandlalas.blogspot.com <3
OdpowiedzUsuń