środa, 12 listopada 2014

34. Poświęcenie


                    Obudził go głośny krzyk. Uświadomił sobie, że to jego dziewczyna. Wstał, odszukał wzrokiem drzwi i poszdł do pokoju obok. Candelaria była już kilka dni w domu, ale nadal nie umiała się uspokoić, w nocy budziły ją koszmary, a w dni wcale się nie odzywała. Tak, bardzo było mu jej żal.
Powoli otworzył drzwi. Candelaria siedziała na łóżku, a po jej policzkach spływały łzy.
Podszedł do niej. Wiedział, że nie będzie tego chciała, ale z całej siły ją przytulił. Próbowała się wyrwać.
-Zastaw mnie!-krzyknęła dławiąc się łzami.
-Cicho, Cande, spokojnie.-szepnął, gładził ją po włosach. A dziewczyna powoli się uspokajała.
Trzymał ją w ramionach kilkanaście minut. Czuł się za nią odpowiedzialny.
Ale, w końcu poczuł, że ma swoją Cande obok siebie. Obiecał sobie, że nauczy Cande żyć, tak jak wtedy, Mimo wszystko.
Zauważył, że dziewczyna zasnęła ułożył ją delikatnie na łóżku i przykrył kołdrą. Pocałował ją w głowę.
-Nie martw się, Cande. Wszystko będzie dobrze. Obiecuje.
Ktoś położył dłoń na jego ramieniu, spojrzał na tą osobę, zobaczył brata dziewczyny.
Cody płakał, patrzył na swoją siostrę, a z jego oczy płyneły strugi łez.
-Myślisz, że ona dojdzie do siebie?
-Mam nadzieję, Cody. raz sobie poradziła, ale teraz? Dlaczego ją to spotkało?! Dlaczego ona!-podniósł głos.-Przez całe życie miała pod górkę, ale to jest przesada!!
-Wiem.
Powoli wyszli z jej pokoju, Facundo zamknął za sobą cicho drzwi. Razem skierowali się do salonu.
-Chcesz kawy?-kiwnął głową.
-Wyjadę z Cande do Hiszpanii.-stwierdził Cody.
-Co? Nie możesz tego zrobić!
-Oczywiście, że mogę.-skrzywił się.-To moja siostra. Nie chce Was obarcza  c, wiem, że ją kochasz, ale ona już nie jest tamtą Candelarią, którą kochałeś.
-I co z tego! Kocham ją! Nie pozwolę Ci jej zabrać.
-Ale, tak będzie lepiej, to miejsce wszystko jej pewnie przypomina.
Nagle usłyszeli cichy szloch.
Candelaria stała za ścianą i właśnie osuwała się na dół.
-Nie chce być dla Was ciężaram.-szepnęła.-Powinnam umrzeć.
Obydwoje byli w szoku, Cande prawie w ogóle nie mówiła, a teraz?Facundo podniósł dziewczynę i wtulił ją mocno w siebie.
-Nigdy nie byłaś i nigdy nie będziesz dla nas ciężarem Cande. Kochamy Cię tak mocno. Wiem, że Ty też nadal mnie kochasz. To wszystko przez to co się stało.
-Przepraszam-powiedziała prosto do jego ucha.-Nie zasługuje na Twoją miłość.
-Zasługujesz, oczywiście, że zasługujesz.
Chłopak wziął Candelarię na ręcę i zaniósł do sypialni, położył na łóżku.
-Boję się.-popatrzyła w sufit.-Tak bardzo się boję, każdej nocy mi się śni. Gdy tylko zamykam oczy. Nie jestem już kobietą, jestem dziwk...
-Nie, nigdy nie byłaś i nie będziesz dziwką.-złapał ją za rękę. To nie Twoja wina, że ktoś Cię skrzywdził.
-Nigdy nie będę mogła dać Ci tego, na co zasługujesz.-skierowała na niego swój pełen bólu i łez oczy.
-Chce tylko Twojego szczęścia. Wiem, o co Ci chodzi. Cande, ja nie potrzebuje seksu. Poczekam, aż będziesz gotowa, mogę czekać nawet całe życie. -pociągnęła nosem.
-Wiesz, zawsze myślałam, że to Ty będziesz tym pierwszym, z którym sama będę chciała to zrobić, ja...
-Cichutko, Cande spokojnie.
W jego oczach zbierały się łzy. Tak bardzo ją kochał. Mógłby poświęcić jej wszystko. Wszystko.

Po tej nocy Cande nadal się nie odzywała, siedziała w swoim pokoju patrząc w ścianę. Gdyby chłopaki nie przynosili jej jedzenie, nie jadłaby. Była całkowicie w sobie zamknięta. Aż, pewnego dnia coś się zmieniło.
Wstała o ósmej rano, ubrała się w dres włożyła słuchawki do uszu. Gdy schodziła na dół, napotkała zdziwione spojrzenia chłopaków.
-No, co?-zapytała jakk gdyby nigdy nic. Ich zdziwienie było jeszcze bardziej zdziwione.
-Chcesz śniadanie?
-Nie. Zjem jak przyjdę. Dzięki.
Facu zauważył jak powoli się do niego zbliżała. Chciała go pocałować, ale przed tem w jej oczach pojawił się strach. Znał ją, zobaczył to. Nie do końca się odważyła. Cmokneła go lekko w policzek.
Po czym nie zwracając uwagi na zszokowanie innych wybiegła z domu.
-Co jej się stało?
-Nie wiem.
-A jeżeli zrobiła to by, by ze sobą skończyć?-zapytała przerażona Lodovica.
-Wypluj to!-krzyknął Cody.
-Widziałeś ją wczoraj! Myślisz, że zmieniła się tak z dnia na dzień?
-Dobra, chodźcie poszukamy jej!
Pokiwali głowami. Rozdzielili się, byli na prawdę zdenerwowani.
Lodovica w końcu ją znalazła. Szła drogą w parku. Śpiewała sobie coś pod nosem.
-Cande!-odwróciła się, spojrzała na nią.
Włoszka szybko ją dogoniła. Przytuliła przyjaciółkę.
-Myślałam, że co sobie zrobisz. Cande jak Cię kocham!-uśmiechnęła się.
-Też Cię kocham.
Dziewczyna nagle zauważyła, że w bluzie Candelarii coś jest. Wyciągneła to.
Była zszokowana. Zastygła.
-Cande, Ty...-spojrzała na nią.
Z oczu dziewczyny popłyneły łzy.
-Tak, Lodo to prawda.




    Hej, hej kochani. Tak prezentuje się ostatni rozdział. Tak, ja wiem wszyscy teraz domyślacie się o co chodzi na końcu. Epilog pojawi się gdzieś za tydzień? Nie wiem, zobaczy się. A, teraz sobie ponarzekam, dobra?
Boże, no ja piepsze!! Jak ta szkoła mnie denrwuje! Godzinami siedzę przed książkami, a nauczyciele i tak tego nie doceniają. Dzisiaj moja mama była na wywiadówce i dostałam opiepsz, (ale nie za oceny, oceny mam całkiem dobre. Chodziaż ostatnio P. Ruda nawrzeszczała na mnie, że mam średnią z gery 4.11 jej zdaniem to jest zagrożenie xD).
Czy Was, też tak denerwuje ta Violetta? Oglądam ten serial i umieram! Żal xD!
Jaki ten rozdział jest beznadziejny, coś okropnego. Nawet ostatniego rozdziału nie umiem napisać! Wybaczcie. Przepraszam.

6 komentarzy:

  1. Rozdział jest cudowny ;) I nie narzekaj że Ci nie wychodzi :D
    Na prawdę trzyma w napięciu i się tak zastanawiam co takiego było w bluzie Cande ? No cóż dowiemy się
    Co do Violetty ten serial mnie mega denerwuje a 3 sezon nie jest taki genialny i że było warto oczekiwać przynajmniej do 40 odc. później zobaczymy
    Szkoła- jak to szkoła mam dość tego że takie wredne perfidne osoby nauczyciele lubią (dostają 5 i wgl- chociaż ściągają) No nwm może ja jestem dziwna bo nie ściągam ?
    Cóż ja też się trochę wyżaliłam bo jak można dostać z MUZYKI 3- Zostaje mi na koniec pożyczyć weny na epilog :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Błagam Cię nie pisz epilogu. Ta historia jest jedną z niewielu, które mają sens. Boski rozdział. Szybko pisz następny (tylko żeby nie był to epilog).

    OdpowiedzUsuń
  3. Ej no serio? Ostatni? Foch. Foch. Foch. Mnie nie denerwuje Viola xd tzn może trochę w pierwszym odcinku z tymi urodzinami "Tylko tyle?!" ;-; Ale co mi tam, jestem V-lover więc wszystko ok :) Rozdział świetny, ale krótko, bo piszesz, że ostatni ;c xd Dobra tam czekam na epilog, pozdrawiam ^^
    Ps. Gdybyś chciała to zapraszam na mojego nowego (znowu xd) bloga: quiero-ser-la-protagonista.blogspot.com Lalalalalalala, a poważnie to gadaj co jest w bluzie Cande xd Hmm ona nwm może jakiś bilet, albo... ech nwm. Kurcze weź jeszcze tak kilka rozdziałów no CHOCIAŻ 50, przecież to mało :')) Nie mogę nigdy napisać coś sensowego pod twoimi rozdziałami, pewnie dlatego, że jesteś tak utalentowana, aż mi szczęka opadła <podnoszę ją i wkładam jakby niby nic) To wiesz, co robię (Czekam). Pisaj szybko, najlepiej żeby jutro był :D Pozdrawiam,
    ~~Nacik.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie dobij do 50 (co najmniej). To zbyt piękne żeby mogło się skończyć. Pamiętaj Esto No Puede Terminar...

      Usuń
  4. Nie pisz mi takich rzeczy,że rozdział jest beznadziejny!Nie waż się!Jest cudowny!<3 Zakładam,że w bluzie Candelarii był nóż,czy coś takiego.Xd tak czy owak mn też wkurwia Violetta ten 3 sezon troszkę i szkoła,po prostu patologia,no!Na fb ci napiszę,jak baba z chemii bezczelnie urządziła mojego kolegę z kl.-,- Wredna małpa....Tak czy owak kocie....rozdział piękny!Rozumiem,że chcesz zrobić za niedługo epilog itp,ale ptm będziesz prowadziła tak jakby drugi sezon tego,że Cande z Facu jako dorośli itp?Plz!Nie kończ tak już tego!Zrobię wszystko kotku!;__; :* Jakby co to facebuczek i genialny rozdzialik,kocham.;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojojoj. Ale się porobiło! Epilog!? Tak wcześnie? Eh..mam nadzieje, że Fande będą szczęśliwi. Myśle, że w bluzie Cande jest test ciążowy! Czekam na next. Kocham <3

    OdpowiedzUsuń